Jak wszyscy dziennikarze wyjechali, to trudno o twarde dowody. Pewnie przyjdą z czasem.
Natomiast nie mamy powodów, żeby wierzyć w słowa IDF, bo oni kłamią codziennie i codziennie bombardują Gazę. Bombardowanie szpitali to też nie nowość. I takie wycofywanie się z akcji, jeśli okazało się, że przegięli jest absolutnie typowe dla nich. Najpierw coś robią, a potem rzucają info, że "to Palestyńczycy zabijają sami siebie", wrzucają "dowód", który jest debunkowany w mniej niż 24h i jak sprawa przycichnie to w końcu się przyznają. Tak samo było z zabójstwem Shireen Abu Akleh. Pamiętam ich dowody, które były filmami z całkiem innej części miasta: https://twitter.com/Megankstack/status/1714395757380341926
Więc póki Izrael nie udowodni swojego stanowiska, wszyscy powinniśmy ich o to obwiniać. W najgorszym razie okaże się, że ludobójstwo było odrobinę mniej brutalne niż było.
Oczywiście, były to z pewnością krasnoludki, a samoloty kupiły w sklepie z samolotami, wszędzie się takie sprzedaje. I sugerowanie że to wcale a wcale nie pasuje do modus operandi IDF stosowanego od lat. No ale jak ktoś zaczął ten konflikt obserwować tydzień temu i wydaje mu się, że wszystko co dotąd o nim mówiono to prawda, to tak właśnie jest.
Dopiero co poszła wiadomość w izraelskich mediach, nagranie relacji osoby która przeżyła strzelaninę w kibucu i która mówiła że żołnierze IDF w wymianie ognia z siłami Hamasu najprawdopodobniej zastrzelili zakładników Izraelskich wziętych w charakterze zabezpieczenia. Powiedziała to żydówka, która życie zawdzięcza jednemu z terrorystów, który się poddał. W parę godzin po opublikowaniu tej relacji została zdjęta z Israeli State Radio oraz wycięta ze wszystkich portali które ją opublikowały. To dzieje się od lat, ilekroć ktoś próbuje wymknąć się tamtejszej cenzurze i opowiedzieć o tym, jak cudowna jest Izraelska okupacja. A teraz słyszymy o szpitalu i myślimy "nie ma dowodów, to przecież nielogiczne". :)