Skip Navigation
InitialsDiceBearhttps://github.com/dicebear/dicebearhttps://creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/„Initials” (https://github.com/dicebear/dicebear) by „DiceBear”, licensed under „CC0 1.0” (https://creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/)WY

Polityczne wypociny i inne ściany tekstu

  • AKADEMIKI OZNACZAJĄ SPRAWIEDLIWSZE SPOŁECZENSTWO

    cross-postowane z: https://szmer.info/post/3994815

    > cross-postowane z: https://szmer.info/post/3994814 > > > cross-postowane z: https://szmer.info/post/3994812 > > > > > Wierzymy i przekonujemy, że akademiki i stabilność dla osób uczących sie, wywołuje falowy wpływ na dobrostan naszego społeczeństwa! Jakość świadczonych usług, poziom wiedzy ekspertów, przygotowanie merytoryczne lekarzy, dziennikarzy, architektów... Każdego zawodu jaki możemy wymyśleć trzeba się nauczyć, a na naukę zawsze potrzebujemy przestrzeni! Zazwyczaj tylko na etapie wchodzenia w dorosłość studenci mają okienko na to aby zdobywać profesjonalne kwalifikacje, wiedze, doświadczenie oraz potwierdzające to dyplomy! > > > Jednakże przecież trzeba mieć czas żeby się uczyć co oznacza, że nie da się pracować na pełny etat i równocześnie studiować dziennie... Studenci są zmuszani ściskać i kurczyć swój czas na naukę coraz bardziej gdy starają się zarobić na drożejące od dekad podstawowe utrzymanie. Dlaczego oczekujemy aby ich koszty życia, szczegolnie zamieszkania, były wyższe niż to co mogą realistycznie zarobić? W ten sposób widzimy w Polsce zmianę, w której coraz częściej tylko najzamożniejsze osoby stać na wykształcenie wyższe. Widzimy to szczególnie na najbardziej prestiżowych uniwersytetach znajdujących się zazwyczaj w miastach o najwyższym czynszu za mieszkanie... Zaczynają się czasy w których nasuwa sie pytanie kto może sobie pozwolić na chociażby pokój w Warszawie lub Krakowie? > > > ‼️JESLI CHCEMY WYKSZTAŁCONEGO SPOŁECZEŃSTWA, SPECJALISTÓW,NAUCZYCIELI, MEDYKÓW, PRAWNIKÓW musimy umożliwić studentom pilną naukę i zapewnić podstawowe warunki życia podczas zdobywania wiedzy. > > > ‼️To nie status ekonomiczny powinien decydować o czyjejś możliwości zdobycia wyższej edukacji ALE UMIEJĘTNOŚCI I PREDYSPOZYCJE! > > > Na Osiedlu Przyjaźń możemy dostrzec osoby w ogromnie niesprzyjającej sytuacji ekonomicznej. Przez ostatnie miesiące SĄ STAWIANI PRZED NIEMOŻLIWYM WYBOREM > > > ZREZYGNOWANIA Z EDUKACJI LUB DACHU NAD GŁOWĄ... Jest to wybór którego wielu z ich zamożniejszych kolegów nie będzie musiało nigdy rozważać... Czy naprawdę nie chcemy pomóc wyrównać szans? Czy naprawdę nie chcemy nagradzać osiągnięć w nauce bez względu na stan majątkowy? > > > My o to walczymy! Tak więc prosimy o wsparcie i wyrażenie solidarności z naszymi postulatami!

    0
  • warszawskafa.org Nie ma „upolitycznienia policji”. Niebiescy zawsze byli polityczni.

    Czym niby jest „upolitycznienie policji”?? Policja była, jest i zawsze będzie narzędziem polityków. Od podsłuchów po rozbijanie protestów. Policja jest fundowana z budżetu państwa – zarządzanego przez polityków. „Misją” policji jest bronienie prawa – ustalonego przez polityków. Jaką gimnastykę intel...

    0
  • Kampania Wyborcza Między Pustostanem, a Cmentarzem - demografia po polsku w 2024

    warszawskafa.org Kampania wyborcza między pustostanem a cmentarzem

    W niektórych regionach tematem kampanii wyborczej do samorządów były nie tylko spory ideowe czy programowe. Coraz więcej lokalnych polityków z regionów, gdzie liczba ludności szybko spada przybrało postawę zatroskanych sytuacją demograficzną. Tryskają pomysłami jak np. kandydat na prezydenta Kielc M...

    Kampania wyborcza między pustostanem a cmentarzem
    0
  • Przykłady samoorganizujących sie społeczności miejskich - odpowiedź na wybory samorządowe 2024

    warszawskafa.org Przykłady samoorganizujących sie społeczności miejskich

    Politycy nie są dokładnie znani z lojaności wobec mieszkańców. Od eksmisji na bruk i polityki wspierania deweloperów podwyższających ceny mieszkań, po pomijanie naszych głosów i budowanie dodatkowych pasów samochodowych, zamiast parków i przestrzeni kulturowych (jakby kolejny pas miał rozwiązać prob...

    0
  • warszawskafa.org Nowe wydanie „Bez krat” – styczeń ’24

    Pobierz plik pdf: Werjsa do czytania | Wersja do druku Ze Wstępu: Witamy was drogie osoby w nowym wydaniu BezKrat’u! Zeszło nam chwilę od poprzedniego numeru, bo (przez te ostatnie lata) każde z nas było zajęte tysiącem spraw. W końcu …

    Nowe wydanie „Bez krat” – styczeń ’24
    0
  • Galopujący major: Czy obecność Lewicy w rządzie nie czyni dziś więcej szkód niż pożytku?

    16
  • 0
  • „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” - Tomasz Komenda

    warszawskafa.org „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”

    Powyższa maksyma wypowiedziana przez pewnego stalinowskiego aparatczyka PRL-u (będąca tytułem tego tekstu) powinna widnieć na budynkach sądów, prokuratur i komisariatach policji. Niechęć do tych instytucji wśród społeczeństwa nie powinna wywoływać zdziwienia. Instytucje mające stać na straży porządk...

    „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”
    0
  • 7 października - analiza Hamasu i jego strategii

    jaroslawpietrzak.com 7 października

    Siódmego października 2023 opowiedziano nam wszystkim wstrząsającą historię. Obłąkani islamscy fundamentaliści à la Państwo Islamskie, tylko że pod flagą Hamasu, jego zbrojnych ramion (Brygad al-Ka…

    7 października
    0
  • Ciemna Strona Partii - o zwodzeniu ruchu lokatorskiego przez polityków

    warszawskafa.org Ciemna strona partii

    Walka o prawa lokatorów nie leży w interesie żadnej partii politycznej. Toteż żadna nie jest zainteresowana rozwojem mieszkalnictwa komunalnego i socjalnego. Przez ostatnie 30 lat doszło do wielu tragedii związanych z eksmisjami na bruk. Niemały w tym udział mieli politycy. …

    Ciemna strona partii
    0
  • Nowa Konferencja w Wannsee - o wzroście popularności AFD w Niemczech

    warszawskafa.org Nowa Konferencja w Wannsee

    Czy przegrana kandydata AfD – Alternatywy dla Niemiec w wyborach na starostę jednego z powiatów w Turyngii jest efektem ostatnich protestów przeciw skrajnej prawicy? Na pewno tak, ale nie oznacza początku pikowania w dół poparcia dla AfD. Wręcz przeciwnie niemcy …

    Nowa Konferencja w Wannsee
    0
  • Zapaść polskiej lewicy (ang.)

    monthlyreview.org Monthly Review | The Collapse of the New Polish Left

    Over the past decades, the left in Poland has found its political ambitions frustrated by an inability to connect with the general electorate, pushing the movement collectively toward dissolution.

    Monthly Review | The Collapse of the New Polish Left
    9
  • Chcieliście tęczowy kapitalizm? Macie tęczowy kapitalizm!

    cross-posted from: https://szmer.info/post/1969541

    > cross-posted from: https://szmer.info/post/1958825 > > > Chcieliście tęczowy kapitalizm? Macie tęczowy kapitalizm! > > > > Od dawna Parada Równości bardzo mocno się wiązała z korporacjami oraz bankami, których obecność na wydarzeniu była czystym absurdem. Na samej Paradzie bez problemu możemy znaleźć platformy takich przedsiębiorstw jak Google, Citi, ING, Netflix czy Loreal. Parada od dawna stawała się coraz bardziej tym, przeciwko czemu był Stonewall. Coraz mniej jest na niej rzeczywistych postulatów takich jak chociażby refundowana tranzycja, a coraz więcej pojawia się korporacyjnych logotypów w barwach tęczy co niestety doprowadza do coraz większej niechęci w stosunku do organizacji wydarzenia wśród wielu osób. Event zamienia się w blok reklamowy który jest bardzo korzystny dla marketingu oraz PRu tych firm. Na szczęście dzięki inicjatywie wspaniałych osób ze środowiska anarchistycznego co roku nie brakuje na niej bloku antykapitalistycznego który protestuje aktualnej formie Parady. > > > > Dziś internet obiegła wieść, że Parada Równości wisi na włosku, Fundację Wolontariat Równości została przejęta przez jakiegoś krawaciarza z Santander Banku (XD!). Wiecie jak można było temu zapobiec? Po prostu nie próbować współpracować z naszymi ciemiężycielami którzy jak zwykle całkowicie zawłaszczając przestrzeń pozbywając się niewygodnych dla nich osób. Uważam, że bardzo dobrze się stało, a fajnolibkom może dotrze do tego ich pustego łba, że korporacje i banki które na co dzień nas wyzyskują nie są naszymi sojusznikami. > > > > Ciężko mówić o wspólnej walce w kontekście Parady, ponieważ uczestniczą w niej dwie całkowicie ze sobą sprzeczne grupy – opresowani (społeczność LGBTQ+, pracownicy) oraz opresujący (korporacje, banki). Wspomniane korporacje i banki pogłębiają rozwarstwienie ekonomiczne, przez wyzysk przykładowo osoby trans nie mają pieniędzy na wymarzone operacje oraz terapie które pozwolą im żyć w zgodzie z samym sobą, geje lądują na ulicy bez dachu nad głową. Warto zauważyć, że ubóstwo utrzymuje patologię społeczną, co wpływa nie tylko na materialne warunki życia, ale także na ubóstwo umysłowe. Brak dostępu do edukacji utrudnia zrozumienie prawdziwych problemów społeczności queer, a zamknięty umysł jest również zamknięty na akceptację inności. > > > > Korporacje które ochoczo biorą udział w marszach równości najczęściej mają krew na rękach – w tym krew mniejszości. > > W 2017 roku firma L'Oréal Paris zwolniła transpłciową modelkę Munroe Bergdorf, po jej „kontrowersyjnych” komentarzach opublikowanych na Facebooku w związku z przemocą w Charlottesville, Wirginia, gdzie biały supremacista zabił antyfaszystę. > > W odpowiedzi na wiadomość L'Oréal Paris popierającej Black Lives Matter, Bergdorf oskarżyła firmę o porzucenie jej "na pastwę wilków za wypowiadanie się przeciwko rasizmowi i supremacji białej rasy" podczas jej zwolnienia. > > Firma kosmetyczna ogłosiła na Twitterze: "L'Oréal popiera różnorodność. Komentarze Munroe Bergdorf są sprzeczne z naszymi wartościami, dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć naszą współpracę z nią." > > > > Google jest wieloktrotnie krytykowane za nieszanowanie prywatności użytkowników, śledzenie wszelkiej aktywności oraz zbieranie danych, by później je wykorzystać w celach reklamowych. W 2018 roku Google pracowało wspólnie z rządem Chin nad stworzeniem chińskiej wyszukiwarki o nazwie Dragonfly która miała cenzurować strony interenetowe oraz wyniki dotyczące praw człowieka, demokracji, religii i więcej. Mimo potwierdzenia zakończenia projektu Dragonfly, Google nie zobowiązało się do całkowitego wykluczenia uczestnictwa w chińskim rynku wyszukiwania w przyszłości. Rząd Chin z którymi pracowała bardzo „inkluzywna” korporacja o nazwie Google prowadzi antyqueerową politykę w swoim państwie. Chińskie prawo nie przewiduje związków partnerskich czy małżeństw dla osób tej samej płci, adopcja dzieci przez pary jednopłciowe również nie są możliwe. > > > > To tylko dwa przykłady działań korporacji które się kreują na tolerancyjne i wspierające równość, bez problemu w internecie można znaleźć o wiele więcej kontrowersji z firmami które biorą udział w Paradzie. Tak naprawdę o praktycznie każdej z tych firm można napisać bardzo długi artykuł skupiający się wobec skandalów, ale nie to jest celem mojego posta. Moim celem było nakreślenie sytuacji i pokazania trochę mniej kolorowej perspektywy niż ta forsowana przez mainstream. > > > > Problem tęczowego kapitalizmu kładzie przed nami pytanie czy kolorowe logo oraz kampania marketingowa przekładają się na realne zmiany dla społeczności LGBTQ+. Z jednej strony mamy reprezentację tęczy, z drugiej łamanie wszelkich praw jednostki na tle pracowniczym i równościowym. > > > > QUEEROWE WYZWOLENIE, NIE TĘCZOWY KAPITALIZM! > > > > [Przyciemnione zdjęcie z Parady Równości, a na nim napis „nie ma queeru bez antykapitalizmu”] > > > > Źródła: > > https://www.theguardian.com/fashion/2020/jun/02/munroe-bergdorf-accuses-loreal-of-racial-hypocrisy > > https://en.wikipedia.org/wiki/Munroe_Bergdorf_race_row_incident > > https://campaignsoftheworld.com/news/the-dark-side-of-google/ > > https://www.forbes.com/sites/jeanbaptiste/2019/07/19/confirmed-google-terminated-project-dragonfly-its-censored-chinese-search-engine/ > >

    0
  • Studia tylko dla bogatych? - o sytuacji mieszkaniowej studentów

    warszawskafa.org Studia tylko dla bogatych?

    Dom Studencki „Jowita” należący do Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Modernistyczny gmach zbudowany w 1964 roku. Projektantami byli dwaj poznańscy architekci Witold Milewski i Zygmunt Skupniewicz. Niedawno stał się symbolem oporu młodych przed dalszym prywatyzowaniem uczelni wyższych ni...

    Studia tylko dla bogatych?
    0
  • Listonoszy Nie Ma i Nie Będzie - o zapaści w Poczcie Polskiej

    warszawskafa.org Listonoszy nie ma i nie będzie

    W przyszłym roku odejdą kolejni listonosze, jeśli nie na emeryturę to zrezygnują bo będą mieli dosyć warunków zatrudnienia jakie panują na Poczcie Polskiej. Zostaniemy w pewnym momencie bez możliwości wysyłania listów, przesyłek czy paczek. Nie pomoże automatyzacja czy informatyzacja PP. …

    Listonoszy nie ma i nie będzie
    0
  • Przemocowa Imprezownia

    warszawskafa.org Kolektyw „Przemocowa Imprezownia”

    Dwa lata minęły od wydarzeń z wieczoru 5 grudnia na „Syrenie”. Nie ma już syreniego kolektywu w kamienicy przy Wilczej 30. Koniec funkcjonowania kolektywu w tym miejscu nastąpił w atmosferze rzucania w jego członków petardami, cegłami i butelkami. Obecnie ten …

    Kolektyw „Przemocowa Imprezownia”
    0
  • Kościół pod Wezwaniem Świętego Pustostanu

    warszawskafa.org Kościół pod wezwaniem Świętego Pustostanu

    O upadku kościoła katolickiego w polsce napisano już wiele artykułów i książek. Wielu się wypowiedziało na ten temat publicystów, polityków, teologów i księży. Wiadomo nie od dziś, że proces sekularyzacji postępuję. Biskupi po 15 października ponoć odnawiają kontakty z politykami …

    Kościół pod wezwaniem Świętego Pustostanu
    0
  • warszawskafa.org Zawsze po stronie barbarzyństwa

    W ludzkiej historii nierzadko kolonizatorzy i inni imperialiści uzasadniali swoje ludobójstwa walką z „barbarzyńcami” lub „niższymi cywilizacjami”. Naturalną i częstą reakcją na taką terminologię jest oskarżenie o barbarzyństwo ludobójców, niejako „odwracając perspektywę”. Jednakże kiedy spojrzymy n...

    Zawsze po stronie barbarzyństwa
    0
  • warszawskafa.org Komisja niemocy ds. reprywatyzacji

    Reprywatyzacja jest hańbą III Rzeczypospolitej. Nie jedyną zresztą. Napisano o niej już tyle artykułów i książek, że nie ma sensu opisywać tego procederu okradania ludzi z ich mieszkań od początku. Warto odnieść się do tego, co wydarzyło się ostatnio w …

    Komisja niemocy ds. reprywatyzacji
    0
  • warszawskafa.org Przemyślenia na dzień chłopaka 2023

    Wbrew pozorom, na patriarchacie mężczyźni nie tylkko zyskują. Może i społecznie są wyżej postawieni od kobiet, jednak wciąż mają swoje specyficzne problemy, które przed nimi stawia męska dominacja. Słyszą, że „mężczyzna musi być jakiś”, najczęściej: silny, by mógł bronić rodziny …

    Przemyślenia na dzień chłopaka 2023
    0
  • Koniec Górskiego Karabachu

    warszawskafa.org Azerbejdżan: Czystki etniczne Ormian

    Wieloletni konflikt pomiędzy Azerbejdżanem i nieuznawaną na arenie międzynarodowej Republiką Górskiego Karabachu, dobiegł końca. Azerowie zajęli tereny prawnie należące do siebie, jednak zamieszkałe w większości przez Ormian, którzy nie uznawali zwierzchnictwa Baku. Armenia i Górski Karabach przez l...

    Azerbejdżan: Czystki etniczne Ormian
    0
  • Filaryzacja społeczeństwa w NL w XX w. – odpowiedź na polaryzację w PL w XXI w.?

    www.wiatrak.nl Filaryzacja społeczeństwa holenderskiego

    Fragment pracy magisterskiej. Autor od kwietnia 2008 mieszka i pracuje w Holandii, mieszka w Groningen na temat podziału holenderskiego społeczeństwa.

    Filaryzacja społeczeństwa holenderskiego

    !

    Poziom polaryzacji, nieufności społecznej, plemienności w Bolandzie pozostaje ponadprzeciętny w skali Europy. Można spotkać się z opinią, iż Wolnościowcx/Osoby Empatyczne/z Odruchem Wspólnotowym ponoszą nieproporcjonalnie wysoki koszt z tego tytułu, zaś spory trawią życie od rodzinnego po publiczne. Czy odpowiedzią, czytelnym usankcjonowaniem stanu spraw może być koncepcja rodem z Niderlandów w XX w., zrzucających brzemię konfliktów religijnych – Filaryzacja Społeczna, tj. grupy społeczne plus instytucje im właściwe, zorganizowane światopoglądowo/religijnie?

    Dalsze źródła, linki:

    • http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-26c550da-6c46-48fd-b9b1-614d60ffacca/c/2-2017_Dobrzeniecki.pdf ,
    • http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.hdl_11089_18485/c/3-021_034-Nazimek.pdf ,
    • http://g.co/kgs/tmwFjC ;

    skąd koncepcja Konsocjonalizmu (ang. Consociationalism):

    • http://pl.wikipedia.org/wiki/Konsensualizm_(re%C5%BCim) ,
    • http://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/fab3a417-a719-4d26-a049-b0a065d38e24/content .
    0
  • warszawskafa.org Stacja Frankfurt nad Odrą, stacją wolności

    Artykuł dotyczny nowego prawa, które pod pretekstem walki ze szpiegowstwem ma zakazać fotografowania, nagrywania, i innego „utwalania wizerunku” obiektów „ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa”, a więc… na przykład pociągów czy budynków instytucji państwowych. Ma sens, nie? Już za kilka ...

    Stacja Frankfurt nad Odrą, stacją wolności
    0
  • warszawskafa.org Targowa 22 dla lokatorów, nie dla urzędników!

    Na rogu ulic Targowej i Kijowskiej znajduje się kamienica z 1824 roku. Powstała w czasach kiedy drewniana zabudowa stanowiła krajobraz Pragi Północ. Mieszkańcy w tej kamienicy pojawili się na długo przed koleją i rozwojem przemysłu na prawym brzegu Wisły. Dziś …

    Targowa 22 dla lokatorów, nie dla urzędników!
    0
  • warszawskafa.org Raz, dwa, trzy! Szpiegiem ja, szpiegiem ty!

    Zakaz fotografowania pociągów i samolotów jest kolejnym przykładem tego, że obecna władza składa się z ludzi mentalnie osadzonych w PRL-u. Nowelizacja ustawy o obronie ojczyzny uchwalona przez sejm 7 lipca 2023 roku uderza nie tylko w miłośników powietrznego i torowego transportu. …

    Raz, dwa, trzy! Szpiegiem ja, szpiegiem ty!
    0
  • „Cynicy”, „fanatycy” i sfrustrowani liberałowie

    „Społeczeństwo populistów” autorstwa Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego składa się z dwóch przenikających się warstw. Jedna to prezentacja wyników kilkuletnich badań prowadzonych wśród elektoratów różnych partii politycznych, druga to esej, który określiłbym jako opowieść sfrustrowanego liberała. Uściślijmy od razu, że chodzi o liberała politycznego (którego nie należy mylić z neoliberałem), czyli raczej kogoś sytuującego się bliżej Johna Rawlsa i Richarda Rorty’ego niż Friedricha Augusta von Hayeka.

    Wyniki badań, które Sadura i Sierakowski publikowali cyklicznie od 2019 roku były jednymi z najciekawszych, jakie pojawiały się w polskim dyskursie publicznym. Rozmontowują wiele stereotypów, które krążyły i wciąż krążą w głównonurtowej publicystyce na temat wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Badanie z 2019 roku potwierdziło istnienie niejako dwóch oddzielnych elektoratów PiS. Pierwszy z nich autorzy określają mianem elektoratu „cynicznego”, drugi „fanatycznego”.

    „Cynicy” charakteryzują się tym, że, podzielając generalnie część poglądów opozycji i będąc jej bliscy kulturowo, głosują na PiS z powodów „socjalnych”. Jest to jednocześnie elektorat warunkowy, najsłabiej związany z partią. „Cynizm” tych wyborców, zdaniem autorów, polega na tym, że zdając sobie sprawę z wad PiS na rozmaitych polach, w tym także nepotyzmu i zawłaszczania zasobów publicznych przez ludzi tej partii, nadal na tę partię głosują, ponieważ „daje więcej”.

    Drugi elektorat, zwany „fanatycznym”, jest nieco inny. Pozostaje znacznie bardziej związany z partią i jej politykami, bardziej utożsamia się też z jej programem.

    Dla tego elektoratu – piszą autorzy – to nie program socjalny PiS-u ma największy wpływ na decyzje wyborcze. Ich lojalność jest starsza niż obietnice socjalne. Najsilniejszą motywacją wydaje się niechęć, a nawet nienawiść do PO i partii lewicowych uważanych za reprezentantów wielkomiejskich elit. Zasadnicze znaczenie ma opozycja między prowincją i metropoliami, między prostymi ludźmi i elitami. […] Uzasadnieniem dla tych emocji jest resentyment będący odpowiedzią na pogardę, jaką w ich przekonaniu żywią wobec nich przedstawiciele środowisk liberalnych. To elektorat wyraźnie bardziej konserwatywny i tradycyjny, przywiązany do wartości religijnych i narodowych. Skrajną formą wyrażania tych postaw są wypowiedzi homofobiczne, antyuchodźcze i rasistowskie, które z rzadka są mitygowane przez innych rozmówców – świadomych homofobii i zauważających jej negatywne skutki.

    Autorzy przedstawili także interesującą tezę dotyczącą wpływu wyborców „cynicznych”, czy też „socjalnych” na PiS. Jako że jest to elektorat świeży, labilny i warunkowy, partia musiała znaleźć sposób na jego utrzymanie przy sobie:

    Nowy elektorat Prawa i Sprawiedliwości traktuje swoją partię użytkowo i popiera ją ze względu na politykę społeczną rządu i obietnicę dalszych transferów socjalnych. Wygląda to trochę tak, jakby odbiorcy pomocy socjalnej wykorzystywali swoją partię i jej wolę utrzymania się u władzy. Postawa tego elektoratu zaczęła kształtować linię partii.

    Tłumaczy to do pewnego stopnia różnicę w sposobie sprawowaniu rządów przez PiS pomiędzy pierwszym okresem, czyli latami 2005–2007, a drugim, trwającym od 2015 roku do dzisiaj. „Pierwszy PiS” był bardziej liberalny gospodarczo, mimo „solidarnościowej” oprawy. Natomiast program 500+ niejako „przypadkowo” przyciągnął do tej partii elektorat socjalny. Sama partia odżegnywała się początkowo od „posądzania” tego programu o wyklętą w Polsce dotychczas „socjalność”. Wolała określać go programem pronatalistycznym, czy też prorodzinnym.

    Doszło tu więc do ciekawego sprzężenia zwrotnego. Kiedy tylko partia, dokonawszy własnych badań, zorientowała się w sytuacji, zaczęła pracować nad tym, aby „pochwycony”, ulotny elektorat socjalny przy niej został. Stąd następne propozycje, takie jak wprowadzenie godzinowej stawki minimalnej w przypadku pracy na umowach cywilnoprawnych. Uważniej też zaczęła słuchać głosu swojego nie mniej chwiejnego sojusznika, czyli NSZZ „Solidarność”.

    Z innego, równie ciekawego badania autorów, wynika, że wyborcy i wyborczynie PiS korzystają z bardziej zróżnicowanych źródeł informacji niż wyborcy i wyborczynie opozycji. O ile w elektoracie Platformy Obywatelskiej głównie ogląda się „Fakty TVN”, rzadziej „Wydarzenia” Polsatu i prawie wcale programów informacyjnych TVP, to w elektoracie PiS znacznie częściej oprócz TVP ogląda się także „Fakty TVN” i „Wydarzenia” Polsatu. Ponadto bardzo istotna część elektoratu PiS zauważa stronniczość „Wiadomości” TVP.

    Wyborcy i wyborczynie PiS korzystają z bardziej zróżnicowanych źródeł informacji niż wyborcy i wyborczynie opozycji

    Ta ostatnia obserwacja prowadzi autorów do jednej z głównych tez książki: spora część elektoratu PiS „wie, ale robi to dalej”. To znaczy, zdaje sobie sprawę z afer związanych z rządami PiS, ale nadal na nich głosuje. Książka ma stanowić próbę rozwiązania tej zagadki.

    Analiza czy moralitet?

    Autorzy odżegnują się od traktowania pojęcia „cynizm polityczny” jako obelgi. Piszą:

    Rozumiemy bowiem, że cynizm polityczny nie musi być wynikiem złej woli, tylko warunków życiowych. […] Jeśli chcielibyśmy jakoś przeciwdziałać temu zjawisku, to starając się eliminować jego podstawy, a nie piętnując tę grupę. Te postawy najczęściej nie są mniej racjonalne z punktu widzenia jednostki niż postawy reszty Polaków.

    Użycie nacechowanego negatywnie pojęcia do opisu tego zjawiska powoduje jednak, że siłą rzeczy czytelnik wciąż wpada w tę pułapkę, a i sami autorzy mają ewidentny problem z tym, jak rozdzielić chłodną analizę od moralitetu. Ten ostatni, zwłaszcza w ostatnich rozdziałach książki, bierze górę.

    W większości wyniki tych badań nie były dla mnie zaskoczeniem, kiedy po raz pierwszy przeczytałem o nich w 2019 roku. Sam mam bezpośredni kontakt, poprzez ruch lokatorski, z osobami będącymi, jak to autorzy określają, „elektoratem cynicznym PiS”. Znam więc „z pierwszej ręki” ten sposób myślenia. Być może oburza on niektóre osoby, ale ma jak najbardziej, jak zauważają sami autorzy, racjonalne podstawy. Nie mniej racjonalne niż „obrona sądownictwa” przez osoby, które w przeciwieństwie do osób z ruchu lokatorskiego, nie miały większej styczności z aparatem sądowniczym z perspektywy osoby niezamożnej.

    Sądzę, że zbyt mało miejsca poświęcono w tej pracy głębokim, historycznym przyczynom tego „cynizmu”. Poza zwyczajowymi, mechanicznymi już niemal odwołaniami do Andrzeja Ledera, czy „kultury folwarcznej” niewiele mówi się w niej o czasach współczesnych i traumie transformacji, która dla milionów osób w tym kraju pozostaje wciąż żywa we wspomnieniach lub wciąż jątrzących się jej efektach. To kolejna „prześniona” (kontr)rewolucja, by odwołać się do pojęcia stworzonego przez wspomnianego Ledera. „Kontr” dlatego że, do pewnego stopnia, próbująca odwrócić konsekwencje opisywanej przez niego rewolucji.

    Zbyt mało miejsca poświęcono w tej pracy głębokim, historycznym przyczynom opisywanego »cynizmu«

    Przykładowo, kwestia reprywatyzacji (nie tylko warszawskiej) pojawia się marginalnie przy okazji jednego z wywiadów, w którym respondentka wprost mówi, że przy PiS ją oraz jej rodzinę trzyma szok reprywatyzacji. Zamiast rozwinąć ten temat i z tego punktu poprowadzić dalej rozważania, autorzy go ucinają. To samo dotyczy, pojawiającej się jedynie hasłowo, kwestii „drugiej fali prywatyzacji”, której obecnie doświadczamy, czyli trwającej prywatyzacji oświaty czy ochrony zdrowia. Te dwie kwestie dotyczą w pewnej mierze także klasy średniej i dlatego prawdopodobnie pojawiają się w książce kilkukrotnie. Nie otrzymujemy jednak uważniejszego spojrzenia w przeszłość i analizy głębszych przyczyn zjawisk ujawnianych w badaniach.

    Tymczasem transformacja była, jest i długo będzie nie do końca uświadomioną i nie do końca opisaną traumą i raną. Nie da się opisać dramatu, który ma miejsce, kiedy jedyny większy zakład w mieście zostaje sprywatyzowany, wykupuje go konkurencja i wywozi co cenniejsze maszyny, a następnie likwiduje. Trudno sobie wyobrazić, jeśli samemu nie miało się z tym kontaktu, co oznacza być sprzedanym niczym chłop pańszczyźniany z ziemią, razem z mieszkaniem, w wyniku prywatyzacji mieszkań zakładowych, które własnoręcznie pomagało się budować i tę budowę finansowało się z własnej pensji.

    Autorzy zastanawiają się nad realnie istniejącym zjawiskiem, jakim jest brak zaufania społecznego. Do siebie nawzajem, ale i do instytucji państwa. Problem polega na tym, że nie ma powodu, dla którego, zwłaszcza osoby mniej zamożne, miałyby to zaufanie mieć. Skąd miałoby się wziąć, skoro władza państwowa, w tym sądy, przez lata zezwalała przykładowo na opisany wyżej proceder prywatyzacji, w którym odmówiono byłym pracownikom prawa pierwokupu mieszkań zakładowych. I po latach władza przyznaje rację, że „doszło do grabieży”, potwierdzają to oficjalnie i przy kamerach politycy niemal wszystkich partii, ale jednocześnie nie potrafią przyznać odszkodowań tym osobom, które zostały w „szalonych latach dziewięćdziesiątych” okradzione. W jaki sposób te osoby mają traktować poważnie instytucje, które w taki czy inny sposób brały udział w tej opresji? A zaniechania w tej sprawie mają na sumieniu wszystkie partie rządzące III RP. Strategią pozostaje albo bojkot wyborów, jako sprzeciw wobec całego systemu politycznego, albo głosowanie jako forma protestu.

    Mógłbym opisywać mnóstwo, całe morze takich sytuacji, które miały miejsce w III RP w trakcie procesu transformacji, gdzie łamano ludziom życiorysy, godność, zaufanie nie tylko do instytucji, ale też do siebie wzajemnie i do siebie samych. Niejednokrotnie skutkowało to nawet skróceniem życia, co było efektem stresu spowodowanego nagła utratą pracy czy mieszkania. I nie jest to z mojej strony wyolbrzymienie: w wyniku eksmisji ludzie kończyli i kończą na przykład na działkach, w piwnicach, na ulicy, gdzie umierają. Skala śmierci w wyniku reprywatyzacji albo wysokiego bezrobocia okresu transformacji nigdy nie została dostatecznie wyeksponowana i oszacowana. Stąd jednak wziął się gigantyczny wręcz gniew na elity, na państwo i jego instytucje, w tym sądy. Z tego bierze energię PiS i wciąż ta siła nie jest dostatecznie opisana.

    Nie da się rozpatrywać takich kwestii jak „brak zaufania” czy „sukces populistów” bez zanurzenia się w dramat transformacji. Nie da się tego potraktować skrótowo i hasłowo, ponieważ to jest fundament dla zrozumienia sytuacji, w jakiej się znajdujemy i zrozumienia przyczyn takich, a nie innych postaw i strategii.

    Nie da się rozpatrywać takich kwestii jak »brak zaufania« czy »sukces populistów« bez zanurzenia się w dramat transformacji

    „My też już nienawidzimy”

    Autorów trapi też inna kwestia, z którą nie do końca potrafią sobie poradzić. Zadają pytanie: „Dlaczego zwolennicy opozycji uciekają się do klasistowskich, a nawet rasistowskich klisz?”. Otóż w badaniach pojawiły się dość szokujące dla autorów wypowiedzi zwolenników opozycji:

    Sposób, w jaki wyborcy PO i Lewicy z warszawskiej klasy średniej (prawnicy, artyści, naukowcy, programiści, pracownicy administracji i służb mundurowych) wypowiadają się o osobach nieuprzywilejowanych z klas niższych, jest kalką rasistowskich wypowiedzi dotyczących muzułmańskich imigrantów, zarzucających im, że nie chcą pracować i starają się mieć jak najwięcej dzieci, żeby jeszcze bardziej korzystać z europejskiego dobrobytu.

    Ten problem wyeksponowany jest szczególnie w rozdziale o wymownym tytule „My też już nienawidzimy”, z którego pochodzi powyższy cytat. Nie znajdziemy w nim jednak ani głębszej analizy tego stanu rzeczy, ani przekonującego wyjaśnienia źródeł tego zjawiska. Zaskakujące, że już na wstępnie tę niechęć i język części klasy średniej Sadura i Sierakowski określają jako „nowe zjawisko”. Autorzy zachowują się, jakby nic nie wiedzieli o tym, że język pogardy używany do opisywania grup posiadających niższy status ekonomiczny czy prestiżowy towarzyszy nam od zarania III RP, czego symbolicznym wyrazem były takie pojęcia, jak „homo sovieticus” albo „roszczeniowcy”.

    Zamiast rozpocząć poszukiwania przyczyn tej pogardy żywionej przez część elektoratu PO i Lewicy, autorzy rozpoczynają rozdział w zaskakujący sposób. Od rozważań na temat włoskiej telewizji, upadku publicznej Radiotelevisione italiana (RAI) i sukcesu przedsięwzięć medialnych Silvia Berlusconiego, co przełożyło się następnie na popularność jego inicjatyw politycznych. „Berlusconi uciekł się do podstępu i ogłupił ludzi, aby na niego zagłosowali” – podsumowują ten fragment autorzy. I następnie przeskakują do TVP Kurskiego oraz analizują, jaki wpływ ma ona na wyborców PiS.

    Nie jest jasny powód, dla którego akurat włoski przykład ma wyjaśniać, dlaczego zwolennicy opozycji „też już nienawidzą”, co obiecuje nam przedstawić tytuł rozdziału. Podaje się nawet w wątpliwość, że propaganda TVP miała tu przeważające znaczenie. Wszak sami autorzy piszą:

    (…) to nie jest tak, że TVP ogłupia ludzi i czyni z nich nieświadome ofiary populistów. (…) Wśród osób o postawach populistycznych najpewniejszym elektoratem PiS-u wcale nie był ten najbiedniejszy i mający małą wiedzę o polityce, ale politycznie wyrobiony i mający wyższy status społeczny. Na PiS głosowali cynicy, czyli „populiści dobrze poinformowani.

    To odwołanie do Berlusconiego bardziej pasowałoby zresztą do TVN lub Polsatu. Przecież na pierwotne zwycięstwo PiS nie mogła mieć wpływu jeszcze TVP, bo była wówczas w rękach obecnej opozycji liberalnej. Tak więc mogłaby ewentualnie odpowiedzieć nam na pytanie o przyczyny ideologicznych postaw zwolenników i zwolenniczek opozycji.

    Autorzy próbują zarysować efekty oddziaływania mediów: „prywatyzacja obaw, egoistyczny indywidualizm, podejrzliwość, nieufność wobec przywódców i współobywateli”. Czy tu jednak (znów!) nie pasowałby bardziej TVN, promujący przed 2015 rokiem hiperindywidualizm, konserwatyzm i liberalizm gospodarczy w połączeniu z niejednokrotnie dość „przaśną” rozrywką dla mas („Big Brother”, „Top Model”, „Taniec z gwiazdami”)?

    Promowanie indywidualnych strategii, „stawiania na siebie”, prezentowanie odrealnionego życia „klasy średniej” (a tak naprawdę głównie wyższej występującej w przebraniu klasy średniej) – przez lata w telewizji lansowano taką właśnie wizję świata, odpowiadającą raczej liberalno-konserwatywnemu mieszczaństwu niż potrzebom klasy pracującej. Współpraca czy samoorganizacja, nie mówiąc już o wspólnej walce o poprawę losu, z rzadka – o ile w ogóle – pojawiały się w tych mediach. Indywidualne historie sukcesu lub porażki – tym byliśmy karmieni przez lata.

    Jeśli więc chcemy już załamywać ręce nad czasami i obyczajami, należałoby wziąć pod uwagę głównie to, co działo się przed zdobyciem władzy przez PiS, bo źródła sukcesu tej partii tkwią w okresie przed 2015 rokiem. Tymczasem ta elitarna, mieszczańska i konserwatywna wyniosłość, która jest wyczuwalna przez każdego człowieka z klasy pracującej na kilometr, uobecnia się nawet w tekście książki:

    Zdarzało się – piszą Sadura i Sierakowski – że górnicy palili opony, blokowali drogi, atakowali policjantów i obrzucali budynki petardami, kamieniami, koktajlami Mołotowa i zapalonymi szmatami (na przykład demonstracje w 2003 roku). Reagowano na to potępieniem w mediach i pokazywano odpowiedzialnych jako niebezpiecznych watażków, którym bliżej było do stadionowych chuliganów niż polityków. Agresja Leppera lub górników była autentyczną agresją rabacyjną i pojawiała się spontanicznie w warunkach zderzenia tłumu zwolenników ze służbami porządkowymi.

    Dalej mamy jeszcze podobnego typu ustępy o „warcholstwie”. Młodszym osobom przypomnę, że 2003 rok to był czas absolutnej klęski polityki transformacji prowadzonej pod dyktando niekończących się neoliberalnych „reform”. Rejestrowane bezrobocie przekroczyło dwadzieścia procent na poziomie krajowym, choć były regiony, gdzie osiągnęło znacznie wyższy poziom. W tej sytuacji ludzie zwyczajnie walczyli o przetrwanie i domagali się zmian. Protesty przebiegały gwałtownie, bo po wcześniejszych doświadczeniach okazało się, że głównie takie formy mają szansę zwrócić uwagę na jakikolwiek problem. Tam gdzie próbowano rozmawiać „salonowo” z władzą polityczną czy ekonomiczną, kończyło się to całkowitym zignorowaniem problemu.

    Elitarna, mieszczańska i konserwatywna wyniosłość, która jest wyczuwalna przez każdego człowieka z klasy pracującej na kilometr, uobecnia się nawet w tekście książki

    Nie jest to strategia, którą klasa pracująca stosowała wyłącznie w tym okresie. Warto przypomnieć, że walki robotnicze zarówno okresu PRL czy II RP w żadnym wypadku nie były mniej łagodne czy „warcholskie”. Jednak o ile tradycje walk społecznych z II RP zostały niemal zupełnie zapomniane, to te z okresu PRL są wynoszone pod niebiosa jako „walka o demokrację i wolność” (choć tak naprawdę najczęściej chodziło o chleb i godność robotników czy chłopów). Dodajmy, że co najmniej jeden z autorów nie jest pacyfistą, wszak ma za sobą zbiórkę na broń, do czego zresztą wprost odwołuje się w książce.

    Walki społeczne w imię klasowych interesów zawsze są potępiane przez klasy wyższe, zaś walka narodowa zazwyczaj usprawiedliwiana, choćby bywa bardziej krwawa. Nie chodzi więc tu o pryncypialne potępienie przemocy jako takiej, ale właśnie przemocy rewindykacyjnej ze strony klas postrzeganych jako niższe.

    Jeśli autorzy chcieliby na serio poszukać przyczyn sukcesu owego „populizmu”, powinni między innymi zastanowić się nad stosunkiem grup uprzywilejowanych do klas, jak to lubią określać, „ludowych” oraz językiem opisu ich protestów. Ludzie, z którymi pracuję społecznie, na pewno nie będą otwarci na argumenty osoby pouczającej ich z pozycji warszawskiego salonu o „warcholstwie” oraz „agresji rabacyjnej” w sytuacji, kiedy państwo polskie czy kapitał stosuje wobec nich przemoc nie tylko symboliczną, nie tylko ekonomiczną, ale także niejednokrotnie po prostu fizyczną.

    Dobre badania, słabe wyjaśnienia

    Autorzy w zakończeniu przechodzą już niemal do formy moralitetu połączonego ze swego rodzaju hasłowym „poradnikiem jak się organizować”. Momentami są to wręcz bardzo szczegółowe wskazówki: „jeśli studiujesz, to zbierz ekipę i pogadajcie o jakimś interesującym tekście”. Ewidentnie jest to apel skierowany do młodej inteligencji, więc dotyczy głównie tematów takich jak uniwersytet lub szkoła.

    Nie ma niczego złego w apelowaniu o większą aktywność społeczną. To jest faktycznie podstawowy problem w naszym kraju. Mamy niewątpliwie do czynienia z kryzysem wzajemnego, horyzontalnego zaufania i samoorganizacji. Niemniej apele w stylu Jacka Kuronia tutaj raczej wiele nie zmienią. Po pierwsze nawet Kuroniowi to nie wyszło, choć miał pewien autorytet w związku z własnymi doświadczeniami działalności opozycyjnej w PRL czy więzienia. Można było się z nim zgadzać lub nie, ale nie można było odmówić mu tego, że za własne poglądy miał odwagę zaprzepaścić „karierę” i pójść siedzieć. Nie brzmi to jednak już tak samo wiarygodnie ze strony autorów tej książki ze względu na ich wysokie usytuowanie w strukturze społecznej, doświadczenia i popularność.

    Autorzy poszukują rozwiązania problemu w poprawie stanu szkolnictwa. Tymczasem szkolnictwo jest zawsze odbiciem struktury społecznej i dominującej w niej ideologii. Żeby doszło do zmiany, impuls musiałby wyjść spoza tej struktury. Dawniej wychodził na przykład ze związków zawodowych czy – szerzej – organizacji świata pracy (jak przykładowo spółdzielnie), ponieważ dysponowały one (obok, w polskich warunkach, Kościoła) odpowiednio silną infrastrukturą, która mogłaby konkurować z potęgą państwa, wytwarzać konkurencyjne narracje i walczyć o zmianę. Do pewnego stopnia potrafią robić to do dziś. To ze związków zawodowych wyszło pojęcie „uśmieciowienia pracy”, które potem zaczęło robić medialną karierę i wpłynęło do pewnego stopnia na ustawodawstwo.

    Tymczasem w książce nie ma prawie wcale odwołań do działalności związków zawodowych, organizacji lokatorskich, feministycznych, ekologicznych czy jakichkolwiek innych. Na ich doświadczeniach można by się uczyć i rozwijać pomysły. Można by też na przykład zauważyć, że protesty kobiet nie skończyły się całkowitą klęską, bo pozostały po nich jakieś wciąż działające struktury (nawet Jarosław Kaczyński, w swoim typowym, pełnym hipokryzji stylu, opowiada, że „niemalże na każdym rogu w Warszawie i w wielu różnych miejscach można to [aborcję-przyp. XW] załatwić”). Można by to – i wiele innych elementów życia społecznego ostatnich lat – zauważyć i wyciągnąć wnioski. Opisać realnie istniejące ruchy i ich strategie. Wówczas nawoływania do samoorganizacji ze strony Sadury i Sierakowskiego brzmiałyby może nieco wiarygodniej, a nie wywoływały, jak w obecnej formie, pobłażliwego uśmiechu.

    Jak wspomniałem wcześniej, same wyniki badań warte są dalszej analizy i pogłębienia. Uważni czytelnicy znajdą w nich interesujące wypowiedzi respondentek i ich ciekawe spostrzeżenia warte przemyślenia. Na tej bazie można wypracować już bardziej konkretne rozwiązania. Przykładowo wspominany „cynizm” socjalnych zwolenników PiS można wykorzystać przeciwko (jakiejkolwiek) władzy, także tej obecnej. Skoro politycy oszukują i próbują nami cynicznie manipulować, może zamiast oddawać im pokłony i być biernymi odbiorcami ich agitpropu, należy uczyć się cynicznie manipulować nimi w celu osiągania swoich celów? Z moich doświadczeń wynika, że „cyniczni wyborcy PiS” są otwarci na tego rodzaju działania także względem tejże partii: „Ja na was głosowałam, a wy teraz takie rzeczy robicie?”. To jest właśnie fenomen tych „cynicznych” wyborców. Oni czują się jak gracze, a nie wyłącznie jak pionki i aktywnie próbują szukać możliwości wpływu na polityków. Dlatego tę energię można i trzeba wykorzystać w celu samoorganizacji i walki o swoje interesy.

    Energię »cynicznych wyborców PiS« można i trzeba wykorzystać w celu samoorganizacji i walki o swoje interesy

    Mam więc pewien problem z książką Sadury i Sierakowskiego. Część zawierająca omówienie badań jest ze wszech miar godna polecenia, przemyślenia i przedyskutowania. Są to moim zdaniem jedne z ważniejszych badań dotyczących preferencji politycznych, jakie w ostatnich latach zostały przeprowadzone. Natomiast jeśli chodzi o część eseistyczną czy publicystyczną „Społeczeństwa populistów”, to potraktowałbym ją jako niekonieczny dodatek do zasadniczej części. Czasem ciekawy, częściej dość chaotyczny, skaczący od wątku do wątku, nie zawsze z uzasadnionego powodu. Niektóre apokaliptyczne przestrogi w nim zawarte, zgodnie z którymi „to skończy się utratą niepodległości”, wydają się nadmiernym i zbędnym wchodzeniem na „wysokie C”. Ostatecznie sprowadza to rozważania na manowce z tego względu, że prezentuje perspektywę wciąż mimo wszystko nadmiernie zasklepioną w tej samej pułapce, z której autorzy – rzekomo bądź rzeczywiście – próbują się wydostać. To pułapka przeciwstawień: opozycja–pisowcy, warchoły–elita, my–oni.

    Jaką dają odpowiedź Sadura i Sierakowski na kluczowe dla nich pytanie „dlaczego my też już nienawidzimy”? Ponieważ „to oni zaczęli”, a my się tylko bronimy. Ot i, zdaniem autorów, zagadka rozwiązana. Tego rodzaju „plemienna” odpowiedź jest, delikatnie mówiąc, dalece niesatysfakcjonująca. I taka jest ta książka. Przynosi dobre badania, ale kompletnie nieprzekonujące wyjaśnienia. tagi: lewica/liberalizm/neoliberalizpopulizm/prywatyzacja/transformacja

    Xavier Woliński Publicysta, aktywista, autor projektu wolnelewo.pl. Specjalizuje się zwłaszcza w tematyce pracowniczej i lokatorskiej.

    redakcja Andrzej Frączysty korekta Lidia Nowak

    11
  • Nacjonalizm = liberalizm

    warszawskafa.org Liberalizm = nacjonalizm

    Michał Krzymowski, dziennikarz podczas dyskusji powyborczej tygodnika „Newsweek. Polska” w 2015 roku powiedział tak: „Te wybory tak naprawdę to nie były zwykłe wybory. To był sąd nad Platformą. Tak? To było referendum nad Platformą Obywatelską”. Istotnie było to referendum… nad …

    Liberalizm = nacjonalizm
    0
  • natemat.pl Pokaz żenady PiS na Jasnej Górze. To wstyd, co mówił Rydzyk, ale Kaczyński zrobił coś gorszego

    Kościół już od dawna jest polityczną areną. Agitatorzy w sutannach mają się dobrze, a PiS-owi to po prostu nie przeszkadza. Tadeusz Rydzyk właśnie wykorzystał kolejną okazję, by zasiać mowę nienawiści w świętym dla wielu Polaków miejscu, a Jarosław Kaczyński poszedł z nim ramię w ramię. To naprawdę ...

    Pokaz żenady PiS na Jasnej Górze. To wstyd, co mówił Rydzyk, ale Kaczyński zrobił coś gorszego
    0
  • www.euractiv.pl Młodzież chce mieć większy głos w procesie legislacyjnym UE

    Aktywiści młodzieżowi naciskają na szersze uwzględnienie głosu i potrzeb młodzieży w kształtowaniu polityki europejskiej.

    Młodzież chce mieć większy głos w procesie legislacyjnym UE
    0
  • www.polityka.pl Demaskować, naśladować, wyśmiewać? Jak wygrać wyborców Konfederacji

    Gdy Konfederacja otrzymuje w sondażach wyniki powyżej 10 proc., trwa debata o tym, w jaki sposób partie demokratyczne mogą odzyskać jej wyborców. W tej sprawie funkcjonuje kilka popularnych teorii.

    Demaskować, naśladować, wyśmiewać? Jak wygrać wyborców Konfederacji
    0
  • www.polityka.pl Prof. Waldemar Kuligowski, antropolog kultury: „Normalna rodzina”? Nie ma czegoś takiego

    Rozmowa z prof. Waldemarem Kuligowskim, antropologiem kultury, o tym, że nie istnieje jedyny „naturalny” sposób wychowywania, jedyny „naturalny” typ małżeństwa, i o tym, dlaczego strach przed współczesnością prowadzi do społecznych katastrof.

    Prof. Waldemar Kuligowski, antropolog kultury: „Normalna rodzina”? Nie ma czegoś takiego

    https://pastebin.com/igVQnF2q

    2
  • warszawskafa.org Dyskusja o wszystkim i o niczym

    Prawa lokatorów nie są w Polsce dobrze chronione. Przykładów tego możnaby mnożyć. Dziś rynek mieszkaniowy regulują deweloperzy, banksterzy, właściciele prywatnych mieszkań i cwaniacy stojący za lichwiarskimi pożyczkami. Mnożą się przypadki nielegalnych eksmisji, gdzie właściciele z byle powodu wyrzu...

    Dyskusja o wszystkim i o niczym
    0
  • "Krytyka polityczna" rozpaczą, że Lis psuje wizerunek PO

    Jak można zwać się medium lewicowym, jednocześnie pisząc jak libek?

    0
  • warszawskafa.org Prymitywizm? Nie tędy droga – komentarz po śmierci Teda „Unabombera” Kaczyńskiego

    Gruchnęła właśnie informacja, iż w wieku 81 lat, zmarł w swojej celi Theodore „Ted” Kaczyński, znany też jako „Unabomber”. Pomimo celnego punktowania wielu aspektów współczesnego świata, nie powinien być on inspiracją dla anarchistów. Część jego poglądów była błędami poznawczymi, foliarstwem …

    Prymitywizm? Nie tędy droga – komentarz po śmierci Teda „Unabombera” Kaczyńskiego
    0
  • Dziadersi bywają częściej konserwatywni bo biedniejsi nie dożywają tego wieku (ang.)

    nymag.com Seniors Are More Conservative Because the Poor Die Off

    Sometimes older voters aren’t just naturally more conservative. It’s just that wealthier and whiter people tend to live longer and healthier lives.

    Seniors Are More Conservative Because the Poor Die Off
    0
  • Erdogan wygrał kolejne wybory, ale nie wygra z Kurdami

    warszawskafa.org Erdogan wygrał kolejne wybory, ale z Kurdami nie wygra

    Te plakaty powstały w 2019 roku, gdy Turcja zaczęła okupację części Autonomicznej Administracji Północno-Wschodniej Syrii. Co się zmieniło w międzyczasie? Praktycznie nic. Erdogan zdobył półtora miliona głosów więcej, niż 5 lat temu, a AKP zaczęło zdobywać mandaty w Bakur, czyli …

    Erdogan wygrał kolejne wybory, ale z Kurdami nie wygra
    0
  • Walka z ableizmem

    theanarchistlibrary.org The Fight Against Ableism

    Itxi Guerra The Fight Against Ableism Anarchism and Ableism Instagram: @itxiguerra Twitter: itxiguerra Email: [email protected] Translated to English by...

    The Fight Against Ableism

    cross-posted from: https://szmer.info/post/328557

    > Zin napisane po hiszpańsku przez Itxi Guerra, przetłumaczony na angielski przez Anti. > > "Rewolucja będzie dostępna i anty-ableistyczna, albo nie będzie to rewolucja."

    0
  • Dlaczego PiS wygrywa?

    0
  • O mężczyznach

    30
  • warszawskafa.org 8 marca – czym jest dzisiaj?

    8 marca. O rodowodzie tradycji dnia kobiet napisano już wiele. W sieci roi się od herstorycznych wpisów. Podniośle, na moment, zwracamy uwagę na niebywały  wkład naszych przodkiń w prawa  pracownicze i obecną pozycję, w której może nie jest nam najwygodniej …

    8 marca – czym jest dzisiaj?
    0
1 Active user